Limanowski Dom Kultury wraz z tarnowskim Teatrem Nie Teraz zapraszają na monodram „Intensywność szkła poza percepcją”. Spektakl odbędzie się w dniu 9 grudnia 2023 roku o godzinie 20:00 w sali widowiskowej LDK.
Jest to opowieść o kobiecie, która przegapiła w życiu to, co najważniejsze: miłość, rodzinę, spokój ducha. Opowieść o osobie, która w całym zamęcie fałszywych ambicji – głównie tych, które są znamieniem tzw. nowoczesnego świata - zatraca siebie. Patrzymy na okaleczony psychicznie singiel, który już nie potrafi kochać: być matką, córką, żoną, kochanką. W konsekwencji nienawidzi wszystkich, bo postrzega ich jako wrogów. Wrogami są nawet własne dzieci. Takie niewiasty, która wypierają swą tożsamość, spotkamy dzisiaj nie tylko w korporacyjnych salonach czy na „marszu szmat”, ale również na różnych scenach i estradach. Bohaterka spektaklu jest rockową wokalistką, która po kolejnej próbie samobójstwa trafia do zakładu psychiatrycznego. Ucieka stamtąd, by dać ostatni hipisowski koncert, który równocześnie okazuje się być rozrachunkiem z całym życiem. Na skraju szaleństwa wykonuje swój popis – jedyne, co tak naprawdę potrafi.
Bilety w cenie 20 zł do nabycia w kasie kina Klaps, biletomacie lub online na stronie: https://bilety.ldk.limanowa.pl/b24-do-miejsc-numerowanych-i-nienumerowanych/?id=542161#12493
Wystąpią:
ANNA WARCHAŁ
kompozycje muzyczne oraz gitara elektryczna:
TOMASZ LEWANDOWSKI
scenariusz, scenografia, reżyseria:
TOMASZ A. ŻAK
technika:
RYSZARD ZAPRZAŁKA
wykorzystano fragmenty twórczości Sylvii Plath oraz okruchy koncertów Janis Joplin
Premiera 1: Hotel Tarnovia w Tarnowie, 6 grudnia 2010
Premiera 2: Zakliczyńskie Centrum Kultury w Zakliczynie, 18 marca 2023
[Przedstawienie powstało we współpracy z Zakliczyńskim Centrum Kultury]
Fragment recenzji
(…) Poświęciłem sporo czasu by porównać repertuar polskich teatrów, szczególną uwagę zwracając na inscenizacje odwołujące się do biografii Sylvii Plath i Janis Joplin, a więc swoistych podmiotów lirycznych przedstawienia Teatru Nie Teraz (…) Jednego jestem pewien – mamy do czynienia z dużym wydarzeniem kulturalnym…
(…) Oczywistym jest, że zmitologizowane przez popkulturę ikony feminizmu (Joplin, Plath) są w tym przedstawieniu jedynie pretekstem do snucia zupełnie innej opowieści. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że mamy tutaj opowieść nawiązującą do Księgi Rodzaju, do… Genesis, do tajemniczego „teatru płci”, który rozegrał się w Edenie. A zamykająca scenę rama wielkiego lustra, ten niemy kontrapunkt scenografii, będący aluzję do wiersza Sylvii Plath „Mirror”, jest genialny w swej prostocie.
(…) Patrzymy więc na wyrazistą sceniczną wiwisekcję kobiecego ciała i niewieściej duszy. I cały porządek naszego definiowania „płci pięknej” wywraca do góry nogami totalne, demoniczne aktorstwo Anny Warchał, które jest kongenialnie współbrzmiące z mistyczno-diaboliczną poezją Sylvia Plath. Oto kobieta – najcudowniejsza na Ziemi Boża istota, stworzona na podobieństwo miłującego Boga, uosobienie delikatności, miłosiernej mądrości, ta którą Bóg wybrał na Arkę dla Siebie, Ta, która „miażdży głowę węża”, owo źródło świętości i naczynie życia – staje się w tym spektaklu genialnym instrumentem „Władcy tego Świata”. To, co miało być scenicznym „traktatem” o utraconej rajskiej tożsamości, wyewoluowało do poruszającego studium demonicznego opętania.
(…) Tomasz Lewandowski (…) „Aktor” mimo woli, milczący świadek dramatu kobiety, liderki zespołu opętanej psychodeliczną muzyką, uzależnieniem od alkoholu i narkotyków. Sądzę, że miał być taki przekonująco - nieprzekonujący w swoim mimicznym aktorstwie. Przy tym duże brawa za kompozycje, gitarowe riffy i acid rockowy akompaniament.
(…) Po zakończeniu spektaklu wróciłem jeszcze raz myślą do Ogrodu Eden. Wstrząśnięty grą i symboliką obrazów: sugestywnie ukazaną aborcją, rozprawieniem się z problemem macierzyństwa przy użyciu „profesjonalnej” zmiotki, szufelki i kubła na śmieci. Mając jeszcze w uszach kołysanką przywołującą echo filmu „Dziecko Rosemary” z pamiętnego 1968 roku, nie odnalazłem już mojej Ewy. Tej, która chciałaby odnaleźć w tremo stającym na scenie swoje prawdziwe odbicie. To już nie był rozpaczliwy song o utracie kobiecej tożsamości, która po kobiecemu pragnie akceptacji od kogoś, kogo ideologia każe nienawidzić. Ubrana w obcisły czarny damski kombinezon kobieta, siedząca w pozycji kwiatu lotosu, medytująca nicość, wpatrzona w czarną pustkę już wybrała. I ja to wiem. Zapragnęła być Lilith, „towarzyszką” - według jednej z legend – samego Lucyfera.
Jan Maniak, Lilith i lustro
Tarnowski Kurier Kulturalny, 19 kwietnia 2023
http://www.tarnowskikurierkulturalny.pl/film/lilith-i-lustro/
plakat: Aleksandra Żak
zdjęcia: Stanisław Kusiak
Serdecznie zapraszamy!